Sesyjny Survival – Protokół Świeżaka

Nic co studenckie nie jest ci obce, ponieważ jesteś studentem Politechniki Białostockiej i właśnie stoisz na progu decydującej bitwy semestru 2024/2025! Pamiętaj jednak, że sesja tylko przypadkowo jest częścią słowa „ob-sesja”. Nie są to elementy jednoznaczne! A Ty nie jesteś niewolnikiem niewygodnych sylab… Życie nie kończy się na uczelni! Ono się tam po prostu zaczyna…

Słowa to jedno, a czyny to drugie.. Przyszłość jest jak leszczynowy patyk rzucony na morskie fale podczas letniego szkwału…
Co to stwierdzenie ma wspólnego z twoimi egzaminami…? Pamiętaj, że kto pyta nie błądzi, ale ciekawość to pierwszy stopień do piekła… Autorzy tego poradnika nie podejmą się wytłumaczenia powyższej metafory, natomiast jest ona na tyle efektowna, że poprzez niejednogłośną decyzję pozostała w tekście tego odcinka.

Zaliczenie pierwszego roku to tygrysi sus w przyszłość usłaną różami inżynierskich uprawnień. Na chwilę przestań zagryzać ołówek w przedsesyjnych intelektualnych konwulsjach i pomyśl o dobrych stronach tej sytuacji. Po drugiej stronie tej fascynującej batalii czeka cię bezkresne morze inżynierskich rozkoszy! Budowy, projekty, zapach betonu i dokumentacji oraz obezwładniająca woń kompetencji! Czyż nie do tego prowadzą kręte alejki politechnicznych zmagań…?

Sesja egzaminacyjna nie musi przypominać pola minowego. Staraj się podejść do niej raczej jak do prezentu, który zesłał ci politechniczny los. Jak powiedział kiedyś pewien mędrzec… „Sesja jest jak pudełko czekoladek… Nigdy nie wiesz na co trafisz… Tylko, że czasem to pudełko wybucha…”

Uwaga! Autorzy poradnika nie ponoszą odpowiedzialności za nadmiar nieadekwatnych przysłów w dzisiejszym odcinku, ponieważ „Każdy kij ma dwa końce…” i „Mylić się jest rzeczą ludzka…”

Drogi studencie! Jeśli słuchałeś regularnie treści tego poradnika jestem pewien, że przygotowałeś się do sesji na 130%! Na pewno twój muskuł intelektualny pulsuje pewnością siebie, a tajemna wiedza techniczna idzie z tobą pod rękę jak ufna przyjaciółka…
Ostateczne odliczanie do letniej sesji egzaminacyjnej to moment, w którym powinieneś uruchomić całą wiedzę wyniesioną z roku wykładów, które autorzy tego poradnika przygotowywali wyciskając siódme (merytoryczne) poty dbając o twoje studenckie dobro. Pamiętaj! Nie jesteś sam!

Uwaga! Z przyczyn formalnych autorzy informują, że, udają się niebawem na zasłużone wakacje, więc ściśle rzecz ujmując pozostajesz sam…
Drogi studencie! Potraktuj ten twist psychologiczno – publicystyczny jak intelektualny granat wrzucony w twoją strefę komfortu!
Jak podaje Encyklopedia Wiedzy Częściowo Użytecznej komfort jest komfortowy jedynie w warunkach wymiernie komfortowych, pod warunkiem, że dyskomfort nie pozostaje w stosunku uprzywilejowanym do zastanej sytuacji…

Mam nadzieję, że zdążyłeś zanotować powyższą definicję, a jej zawiłość nie przysporzyła ci niepotrzebnego dyskomfortu…
Uwierz w siebie i dziarskim krokiem podążaj w stronę światła bijącego z cyfr wiszących na drzwiach sali egzaminacyjnej… Śmiej się w oczy niebezpieczeństwu…

Uwaga! Nie śmiej się w oczy egzaminatora, ponieważ może to znacznie obniżyć wynik twojego egzaminu, lub zostać zakwalifikowane jako przykra porażka wizerunkowa. Pamiętaj, że to twoja pierwsza, ale nie ostatnia letnia sesja egzaminacyjna, więc nie wykorzystuj limitu kompromitacji towarzyskich już w pierwszym podejściu…

Zanim stoczysz swą pierwsza, letnią studencką bitwę o kolejny krok w kosmos politechnicznych osiągnięć zostawię cię z mądrością na dziś…

„Pewnym krokiem wejdź na salę…
Miej na twarzy uśmiech błogi…
Przestępując próg wysoki…
By nie upaść, patrz pod nogi…!”