W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.

Czym jest sztuczna inteligencja? W Roku Lema mówimy o szansach i zagrożeniach technologii AI. Rozmowa z Petrosem Psyllosem, absolwentem Politechniki Białostockiej

10-09-2021
Petros Pyllos
Według miesięcznika „Forbes” jest jednym z 30 najlepszych europejskich innowatorów. Natomiast MIT Review uznało go za jednego z 10 najzdolniejszych młodych wynalazców w Polsce. Petros Pyllos swoje pierwsze wynalazki skonstruował jeszcze w technikum. Następnie został studentem Politechniki Białostockiej, gdzie, jak wielokrotnie podkreśla, zastał idealne warunki do rozwoju swoich zainteresowań oraz spotkał mentorów, którzy inspirowali go w pracy.
 
 
 

 

Podczas studiów na Wydziale Informatyki PB powstała m.in. MATIA mobilne urządzenie dla osób niewidomych i słabowidzących, które zapewniło Petrosowi zwycięstwo w krajowych eliminacjach konkursu Imagine Cup 2016. Student Politechniki Białostockiej reprezentował Polskę na światowym finale tego największego konkursu technologicznego, organizowanego przez Microsoft. Lista nagród i wyróżnień Petrosa Psyllosa jest długa. Otrzymał m.in. Złoty Medal Światowych Targów Wynalazczości i Nagrodę Francuskiego Ministerstwa Spraw Społecznych i Zdrowia.

W Roku Stanisława Lema – jednego z najwybitniejszych polskich i europejskich pisarzy, futurologów i filozofów XX w. – rozmawiamy z Petrosem Psyllosem o rozwoju technologicznym, sztucznej inteligencji, która coraz bardziej wkracza w nasze życie, a także prognozach na przyszłość ludzkości.

Czy sztuczna inteligencja już dziś rządzi naszym życiem? W jakim kierunku się rozwinie?

Petros wyjaśnia jakie są szanse i zagrożenia związane z rozwojem tej technologii. Opowiada też o swoich bieżących pasjach, projektach z zastosowaniami sztucznej inteligencji i… nawiązaniu współpracy z ludzkim cyborgem Peterem Scott-Morganem.

Zapraszamy do lektury wywiadu i obejrzenia rozmowy z Petrosem Psyllosem w odcinkach (na końcu artykułu).

Czy sztuczna inteligencja to Twoja pasja, która stała się sposobem na życie?

Petros Psyllos: Zainteresowałem się sztuczną inteligencją już w dzieciństwie, oglądając filmy z „mądrymi” robotami. Później swoją pasję rozwijałem w szkole średniej i na uczelni, na Politechnice Białostockiej. Tu zająłem się SI już naukowo, zostawiając w tyle SF. Na uczelni rozwijaliśmy różnego rodzaju algorytmy. Dzięki stypendium Stowarzyszenia Odkrywcy Diamentów budowałem własne projekty np. robota społecznego. Wiele rzeczy projektowałem od zera. Chociażby to, żeby mój robot porozumiewał się w miarę naturalnie w języku polskim. Moje zainteresowania naukowe, związane z robotami społecznymi i rozwiązaniami wspierającymi osoby z niepełnosprawnościami zaczęły się tutaj, na Politechnice Białostockiej. Spotkałem tu profesorów, którzy mnie zainspirowali oraz innych studentów, z którymi konstruowałem różne. Tutaj też założyłem koło Humanus, gdzie wraz z doktorem Jerzym Sienkiewiczem rozwijaliśmy algorytmy sztucznej inteligencji. Te prace staram się kontynuować. Testuję różne algorytmy, badam, sprawdzam, co można było by uprościć, usprawnić. To będzie prawdopodobnie tematem mojego doktoratu, który wkrótce planuję zrobić. Jest to jednocześnie moja działalność biznesowa, bo rozwijam startup w dziedzinie cyberdiagnozy. Myślę, że gdyby nie zetknięcie się z ludźmi na Politechnice Białostockiej i profesorami, którzy posiadają ogromną wiedzę w tych dziedzinach, nie zainspirowałbym się tak silnie i nie poszedł w tym kierunku. No i jest jeszcze trzecia strona mojej działalności, związana ze wsparciem technicznym osób niepełnosprawnych, łącząca podejście biznesowe i naukowe. Niedawno rozpocząłem współpracę z pierwszym na świecie cyborgem Peterem Scott-Morganem. To jest naukowiec z Wielkiej Brytanii, który w 2016 roku miał zdiagnozowane stwardnienie rozsiane. Naukowcy dawali mu tylko dwa lata życia. Ale on postanowił zamienić się w cyborga i zrobić wszystko, by żyć dłużej. Chce, żeby w przyszłości jego mózg był utrzymywany przy życiu przez ciało całkowicie zastąpione maszynerią. Rozwija technikę cyborgizacji i prowadzi obecnie projekt Cliff House, w którym sztuczna inteligencja będzie sprzątała, przedstawiała meble. Będzie nawet pies, trenowany i utrzymywany w aktywności przez sztuczną inteligencję. To bardzo ciekawy projekt i cieszę się, że udało mi się zaangażować w jego realizację.

Ciągle jednak funkcjonuje skojarzenie, że sztuczna inteligencja to filmowy android…

Petros Psyllos: (śmiech) Do takich dystopijnych wizji, które funkcjonują w popkulturze dzięki filmom jak „Terminator”, jest nam jeszcze daleko. Szczerze mówiąc, sam zainteresowałem się tematem sztucznej inteligencji, bo te filmy namiętnie oglądałem w dzieciństwie i myślałem, że już za parę lat Terminatory pojawią się na ulicach. Nic bardziej mylnego. Gdy zacząłem zagłębiać się w literaturę tematu okazało się, że rzeczywistość bardzo odbiega od wizji filmowych.

Sztuczna inteligencja, którą mamy obecnie, to są pewne algorytmy. Gdy ktoś zapyta mnie, jako informatyka, czym jest sztuczna inteligencja, to mówię, że są to algorytmy, które służą do rozwiązywania problemów efektywnie niealgorytmizowalnych. Przykładowo, gdy mamy problem związany z rozpoznawaniem znaków drogowych przez samochód autonomiczny – taki, który jeździ bez kierowcy, to trudno byłoby bez użycia sztucznej inteligencji napisać program, który rozpozna znak w każdej sytuacji na drodze, bez względu na to, jakie światło zaświeci i jak ustawione jest auto. Do takich zadań wykorzystujemy sztuczną inteligencję, czyli algorytmy, które mają zdolność uczenia się. Wracając do przykładu samochodu autonomicznego – z pomocą sztucznej inteligencji uczymy maszynę reagować na znaki – na początku dostarczamy bazę znaków, a ona sama, podobnie jak dziecko, uczy się je rozpoznawać i sterować samochodem adekwatnie do sytuacji na drodze.

Czyli sztuczna inteligencja to matematyka?

– Sztuczna inteligencja oczywiście ma związek z matematyką, bo to są modele matematyczne. Jednak to znacznie bardziej interdyscyplinarna dziedzina. W zależności od tego, do czego wykorzystujemy sztuczną inteligencję, mamy jej różne systemy, metody. Sztuczna inteligencja nie jest spójnym terminem. Możemy wyodrębnić w niej różne metody, które nie mają ze sobą jakościowego związku. To na przykład sztuczne sieci neuronowe, algorytmy ewolucyjne, zbiory przybliżone i mnóstwo innych metod. Gdy chcemy łączyć je ze sobą, to trzeba się napracować.

Ja akurat zajmuję się sztucznymi sieciami neuronowymi, czyli takim modelem, który jest zbudowany na obraz i podobieństwo mózgu człowieka. Oczywiście to bardzo uproszczony obraz. Dzięki sztucznym sieciom neuronowym, a właściwie głębokiemu uczeniu, tak intensywnie w ostatnim czasie mówimy o sztucznej inteligencji. Ogromny progres nastąpił mniej więcej około 2013 roku. Pojawił się Human Brain Project, którego celem jest zrozumienie ludzkiego mózgu, zaczęto mówić o technikach deep learningu. Wszystko po to, aby zbudować sztuczny model mózgu i zasymulować działanie ludzkiej inteligencji. Oczywiście to jest hiper trudne. Minie jeszcze trochę lat zanim to nastąpi, ale żadne prawa fizyki nie zabraniają tego, żeby stworzyć sztuczną świadomość, inteligencję.

Kontynuując myśl o sztucznych sieciach neuronowych, czyli metodzie sztucznej inteligencji – najpierw naukowcy musieli dowiedzieć się, jak zbudowany jest ludzki mózg. Już w ubiegłym wieku prowadzono takie badania. Oczywiście wtedy wiedza nie była tak zaawansowana, jak obecnie, ale już pozwoliła na zbudowanie pierwszego elektronicznego modelu mózgu. Zrobił to Frank Rosenblatt w latach 50. Zbudował taki ogromny elektronowy mózg, który składał się z silniczków, potencjometrów, wielu różnych mechanizmów. No i miał 256 neuronów, które w pewnym sensie wzorowały się, na tym, co wtedy wiedziano o neurobiologii. To działało! Wszyscy byli pod wrażeniem, jak przypadkowo zbudowana maszyna – bo Rosenblatt rzucał kością i według jej wskazań łączył sztuczne neurony; uznał po prostu, że w mózgu one też łączą się przypadkowo – potrafi rozpoznawać figury: trójkąty i kwadraty. Jak pokazywało się trójkąt, to świeciła się lampka z trójkątem, jak kwadrat, to ta, oznaczona kwadratem. A dlaczego działała? Dlatego, że co prawda maszyna była na początku przypadkowo połączona, to ponieważ wyposażono ją w zdolność uczenia się, coś tam w środku wykształciła, jakąś strukturę wewnętrzną rozwiązywania problemu, i potrafiła rozpoznawać proste przedmioty.

Sztuczna inteligencja jest obecnie powszechna?

– Oczywiście! Mamy z nią do czynienia na co dzień. Dzisiaj sztuczna inteligencja jest tak powszechna, jak internet, albo elektryczność. No, może do elektryczności trochę jeszcze brakuje, ale AI jest tak powszechna, że już jej nawet nie zauważamy. Firmy wręcz przestały chwalić się, że zastosowały technologię sztucznej inteligencji w danym rozwiązaniu. Jeszcze parę lat temu, podkreślał to prawie każdy startup, dzisiaj takie chwalenie się nie ma sensu. Sztuczna inteligencja spowszedniała, towarzyszy nam na co dzień. Nosimy sztuczną inteligencję w telefonach komórkowych, które rozpoznają twarze, czy zdjęcia na portalach społecznościowych. Sztuczna inteligencja wykorzystywana jest do tego, żeby nas profilować i później wyświetlać rzeczy, które mogą odpowiadać naszym zainteresowaniom. Sztuczna inteligencja jest wykorzystywana do tego, żeby optymalizować różne procesy w fabryce, oszczędzać energię elektryczną, zarządzać przedsiębiorstwem. Coraz częściej SI steruje różnymi rzeczami w naszych domach – smart domach. Nawet w naszych odkurzaczach jest sztuczna inteligencja, która nim steruje i uczy układu pokoju. W miastach SI jest używana do zarządzania ruchem ulicznym. W przemyśle kosmicznym jest wykorzystywana do sterowania pracą na przykład łazika, który wylądował na Marsie. Sygnał z Ziemi na Marsa wędruje przez kilka dobrych minut i nie jest możliwe sterowanie łazikiem w czasie rzeczywistym. Dlatego potrzebujemy sztucznej inteligencji, która będzie w tych interwałach bez łączności robiła to za nas i zabezpieczała robota, żeby np. nie wpadł do dziury. Sztuczna inteligencja jest wykorzystywana też w medycynie. W roku 2019 system BlueDot, który opiera się na sztucznej inteligencji, już na dwa tygodnie przed tym, gdy ogłosiła to Światowa Organizacja Zdrowia, zauważył, że w Chinach coś się dzieje i grasuje koronawirus. BlueDot to przewidział i znacznie wcześniej poinformował swoich subskrybentów o zagrożeniu. Obecnie cała Dolina Krzemowa skupia się na technologiach wykorzystania sztucznej inteligencji w medycynie. Cóż, wielcy założyciele dużych firm starzeją się i w sztucznej inteligencji upatrują przepustki do nieśmiertelności. W czasie pandemii pojawiły się rozwiązania SI w diagnostyce medycznej, w tzw. internecie ciał. Przyklejamy sobie różne sensory i robimy cyberdiagnozę. Sztuczna inteligencja przewiduje stan naszego organizmu, wydaje zalecenia. Może dzięki sztucznej inteligencji niedługo będziemy nieśmiertelni?

Czy rozwój sztucznej inteligencji jest równoznaczny z inwigilacją?

– Wszystko zależy od tego, w czyje ręce trafi ta technologia. Czy w ręce Jokera czy Batmana. Stanisław Lem mówił, że każda technologia, czy to sztuczna inteligencja, czy rakiety, jest obosieczna. Na przykład dzięki rakietom lecimy w kosmos, możemy niszczyć asteroidy, które zagrażają Ziemi. Ale też wykorzystywane są do czynienia zła, zabijania ludzi. Tak samo jest ze sztuczną inteligencją. Ona bardzo nam pomaga. Dzięki SI mamy intensywny postęp naukowy. Nasze życie – bo jesteśmy leniwi i chcemy różnych usprawnień – staje się łatwiejsze. Sztuczna inteligencja automatyzuje wiele procesów i pozwala widzieć to, czego normalnie byśmy nie widzieli. Oczywiście istnieje pewne zagrożenie i to zagrożenie widać doskonale w Chinach, które wykorzystują sztuczną inteligencję do inwigilowania obywateli. To jest bardzo przykra perspektywa. Natomiast, jeżeli mówimy o naszym liberalnym świecie, to takiego zagrożenia jeszcze nie ma. Choć także nasze rządy wspierają się sztuczną inteligencją, żeby analizować różne tendencje społeczne. Świetnym przykładem jest Cambridge Analytica i 2016 rok, kiedy algorytmy sztucznej inteligencji zostały wykorzystane w mediach społecznościowych.

Czy możemy „uciec” od AI?

– Pewnie tak, ale kosztem wykluczenia cyfrowego. Nawet gdy nie korzystamy z mediów społecznościowych, to ze sztuczną inteligencją i technologią stykamy się na ulicach naszych miast. Śledzą nas kamery, bardzo często podpięte do sztucznej inteligencji. W Krakowie na przykład, na Akademii Górniczo-Hutniczej, opracowywany jest taki system, który wykrywa sytuacje nietypowe. Ktoś wdaje się w bójkę na ulicy, ktoś jest zaczepiany, kieszonkowiec zdołał coś ukraść. Sztuczna inteligencja połączona z kamerą jest w stanie takie rzeczy wykryć autonomicznie. Otacza nas coraz więcej sensorów – to w ramach internetu rzeczy. Nawet nasz telewizor, jeśli nie jest podłączony do internetu, to na niewiele się nadaje. Dążymy w takim kierunku, żeby nasza lodówka podłączona do internetu, sama definiowała, jakich produktów nam brakuje i robiła zakupy w sieci. Wkrótce trudno nam będzie wyobrazić sobie życie bez tych wszystkich technologii, które oczywiście mają swoje negatywne strony. Bo problem prywatności jest bardzo istotny. Mam wrażenie, że jesteśmy właśnie w przededniu takich gruntownych zmian, jeżeli chodzi o prywatność.

Podsumujmy plusy i minusy…

– Sztuczna inteligencja bardzo ułatwia nam życie i jednocześnie rozleniwia. Dzięki sztucznej inteligencji nie musimy się zastanawiać jakiej piosenki posłuchać, albo jaką książkę przeczytać, bo AI świetnie rozpoznaje nasze preferencje i podsuwa zazwyczaj coś, co nam odpowiada. Nie muszę więc tracić czasu na szukanie. To bardzo prozaiczny przykład, ale wyobraźmy sobie inteligentne domy, które będą regulowały nasze otoczenie, tak żeby nam się podobało. Inteligentne miasta też będą dopasowywać się do obywateli, np. przeprowadzać symulacje i dawać wskazówki projektantom, gdzie powinni zlokalizować np. park. Inteligentne miasta będą optymalizowały praktycznie wszystko, od ruchu ulicznego, po planowanie i architekturę. Po to, żeby nam się wygodniej żyło i szczęśliwiej żyło. Tak samo jest w medycynie. Dzięki sztucznej inteligencji wiemy, jak skuteczniej dbać o zdrowie. Według Raya Kurzweila, korzystając z technik AI, biorąc pewne suplementy diety, będziemy mogli wydłużyć naszą spodziewaną długość życia na tyle, że doczekamy rewolucji biotechnologicznej.

(mr)

 

Więcej o projektach Petrosa Psyllosa, absolwenta Politechniki Białostockiej, przeczytasz na www.petrospsyllos.com

Rozmowa z Petrosem Psyllosem w odcinkach.