W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.

Pożegnalne spotkanie z Cailyn

11-07-2024

Na początku lipca Cailyn Stewart opuściła Polskę. Pożegnalnych spotkań, prezentów, podziękowań, miłych słów i uścisków było wiele. Prezentujemy relację jednego z uczestników kursu konwersacyjnego „Simply the best!” dla pracowników:

Cailyn oczekiwaliśmy przy zwyczajowej sali. Ostatnie minuty do 17:45 spędziliśmy w konspiracji, kompletując zestaw przedmiotów, które jako pamiątkę po miło i pracowicie spędzonym czasie zamierzaliśmy przekazać naszej lektorce. Nauczycielka pojawiła się jak zwykle na czas. Mimo że „ceremoniał” wręczenia podarków widocznie ją rozczulił, twarda Teksanka, niczym niesfornego konia, okiełznała fale emocji i rychło rozpoczęliśmy marsz przez kampus w kierunku pobliskiej restauracji. Już w trakcie przechadzki wywiązały się ciekawe rozmowy – wszystkie w języku angielskim, ma się rozumieć. Ledwie zasiedliśmy w restauracyjnym ogródku, a plany Cailyn na najbliższą przyszłość były znane i przedyskutowane w grupie jej dziesięciu (obecnych) adeptów. W miłej atmosferze, ciepłego letniego późnego popołudnia, przy dobrym polskim jadle i napojach, toczyły się rozmowy na tematy przeróżne. Nauczycielkę chyba nawet ociupinkę przytłoczyła ilość zadawanych jej pytań. Na szczęście miała pierogi pod ręką… a wiadomo, że dama nie mówi z pełnymi ustami. Tajemnicą obecnych pozostanie odpowiedź Cailyn na pytanie: O co, w temacie Polski lub Polaków, chciała zawsze zapytać, ale się bała? W ostatnich chwilach spotkania lektorka wspominała najciekawsze, najgroźniejsze i najmilsze chwile rocznego pobytu w Polsce. Na koniec wręczyła obecnym adeptom dyplomy ukończenia kursu konwersacyjnego. Przyjęła podziękowania, pozdrowienia i życzenia… również od nieobecnych uczniów, które wspaniałomyślnie przekazał obecny R.K. Z większością dziesięcioosobowej grupy Cailyn rozstała się już w restauracji, jednak kilka osób mogło cieszyć się jeszcze obecnością uroczej lektorki w trakcie powrotnego spaceru w kierunku SJO/zachodzącego słońca – Wojciech Angielczyk