W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.

Dr hab. inż. Marek Jałbrzykowski, prof. PB: Łączymy ciekawość naukową z zainteresowaniem przedsiębiorców

24-02-2022
Dr hab. inż. Marek Jałbrzykowski, prof. PB, fot. Paweł Jankowski
Dr hab. inż. Marek Jałbrzykowski, prof. PB, profesor w Katedrze Inżynierii Materiałowej i Produkcji Wydziału Mechanicznego, swoją wiedzą wspiera program Hub of Talents 2 poświęcony inkubacji innowacyjnych biznesów. To zaspokaja jego ciekawość naukową, a jednocześnie dowodzi praktycznego wymiaru wiedzy, jaką można zdobyć w Politechnice Białostockiej.
 
 
 

Jaką rolę pełnił ekspert z Politechniki Białostockiej w procesie inkubacji firmy Plateks w programie Hub of Talents 2?

 

Dr hab. inż. Marek Jałbrzykowski, prof. PB: Firma zgłosiła się z pomysłem na zagospodarowanie jednorazowych maseczek, które cały czas nosimy w okresie pandemii. To pewien problem, bo zużytych jest naprawdę bardzo dużo, a mogą stanowić materiał biologicznie aktywny. Firma miała pomysł na automaty do utylizacji i recyklingu maseczek, by można było taką maseczkę po prostu wrzucić i dalej się już niczym nie przejmować.

Pierwotny pomysł wymagał wielu poprawek. Wspólnie, po wielu rozmowach, doszliśmy do porozumienia, że można by było wykonać taki automat, ale nie do końca w tej koncepcji, która pierwotnie przyświecała firmie Plateks. Moja rola sprowadziła się do rozpracowania poszczególnych etapów pracy tej maszyny, z rozpisaniem co by miało być robione, na jakim etapie, w jaki sposób. Powstał raport, który trafił do tej firmy.  Moja rola między innymi miała się do tego sprowadzać, żeby urealnić ten pomysł żeby takie urządzenie dało się wdrożyć, a jeśli udałoby się wdrożyć, na pewno potrzebne byłyby też różnego rodzaju modyfikacje. Na przykład jednym z problemów, który występował w przypadku tych maseczek, był drucik występujący na wysokości nosa. To już nie jest tworzywo sztuczne, więc to wymagałoby zmian w konstrukcji maszyny i w procesie utylizacji.  

A jak wyglądała współpraca z Printed Stories? 

Firma zgłosiła się z pomysłem wykonania specjalnych mat sensorycznych, których celem miało być wspomaganie dzieci z niepełnosprawnościami kończyn górnych w rehabilitacji ruchowej. Idea dotyczyła wytwarzania mat, które miałyby specyficzne kształty, które motywowałyby dzieci do takiej wymuszonej ruchliwości, czynności chwytnych. Maty miały być wykonane na kształt dużych puzzli, tak, by dzieci wyciągały sobie poszczególne elementy i później dopasowywały w określone miejsca, kształtami czy kolorami. Poprzez kontakt z matą u dzieci miały się uruchamiać czynności chwytne.

Jakie było zadanie eksperta z Politechniki Białostockiej?

Dobranie materiału. To było ważne dlatego, że znamy nasze dzieci i wiemy, że one lubią wszystko polizać, pogryźć, włożyć do buzi. Trzeba było dobrać materiał, który będzie absolutnie biozgodny,  który nie będzie miał żadnych oddziaływań alergicznych, nie będzie żadnych interakcji z potem. Dla firmy to był kłopot, bo pociągał za sobą konkretny koszt, a jednym z warunków w każdej działalności gospodarczej jest to żeby koszty były jak najniższe. Trzeba było trafić w taki materiał, który byłby adekwatny do późniejszej ceny gotowej maty.  Przejrzałem sporo różnych branżowych baz tego typu materiałów i udało mi się znaleźć od takich prawie technicznych do specjalistycznych. Kontaktowałam się z kilkoma sklepami medycznymi, z firmami które produkują silikony do produkcji masek dla aktorów, gdzie materiał ma kontakt bezpośrednio ze skórę twarzy i jest dopuszczony i biozgodny.  Spośród tych materiałów przygotowałem kilka propozycji, na który się firma ostatecznie zdecydowała – nie wiem, to tajemnica tej firmy.

A wsparcie spółki Nimus – klejenie grysu na powierzchni włókniny to dobry pomysł?

Firma  trafiła z pomysłem wykonywania specjalistycznych osłon na drzewa czy krzewy ogrodowe. To bardzo interesujący pomysł, szczególnie dla ludzi którzy mają swoje ogródki, chcą o nie dbać, żeby były atrakcyjne i zadbane. Pomysł firmy zaskoczył w tym momencie, kiedy mamy piękny trawnik po środku tego trawnika rośnie kilka drzewek i trzeba wokół nich delikatnie kosiarką skosić trawę. Wiadomo, że przy drzewku nie jesteśmy w stanie dobrze tego zrobić, a nie chcemy też tego drzewka pokaleczyć czy połamać i w tym przypadku taka osłona, a właściwie mata która nie pozwala trawie rosnąć i wyklejona grysikiem staje się ozdobą – bardzo ładnie wygląda. Takie rozwiązania są dostępne w naszych sklepach, tylko są to zwykłe plastikowe osłony, które nie mają wyrazu, po prostu są matami. Pomysł firmy umożliwiał różne działania kolorystyczne, stosowanie różnej wielkości kamyków,  bardziej lub mniej okrągłych, regularnych albo nieregularnych, kolorowych czy szarych.  Kleili te kamyczki do mat używając tradycyjnych klejów, które w procesie produkcyjnym na hali mówiąc wprost wydzielały dużo toksycznych i nieprzyjemnych zapachowo substancji i to był największy problem. To było uciążliwe i dla personelu produkcyjnego i dla okolicznych sąsiadów, bo te zapachy wydostawały się na zewnątrz. Moim zdaniem było dobrać taką substancję, która pozwoli te kamyczki w sposób bezzapachowy przykleić do maty i udało się to zrobić.

Jak Pan ocenia szansę na powodzenie startupów?

Uważam, że ze względu na pomysły które są ciekawe i potrzebne dla nas, dla odbiorców w życiu codziennym startupy, które trafiły do inkubacji i ich pomysły mają dużą szansę powodzenia.

Co daje naukowcom kontakt z pomysłami prezentowanymi przez startupy?

Pomysły które przychodzą z zewnątrz od ludzi z przemysłu najczęściej trafiają do nas dlatego, że są albo nietypowe, albo trudne, albo nikt się nie chce tego podjąć, albo komuś się wydaje że jest to niemożliwe. A dla nas jest to połączenie takiej ciekawości naukowej z zainteresowaniem przedsiębiorców – czy jest możliwe wykorzystanie jakichś elementów wiedzy „tajemnej” posiadanej przez uczonych dla przemysłu. To jest połączenie tych dwóch myśli i doskonały sposób na wyeksploatowanie się intelektualne dla uczonego ale też i dla przedsiębiorcy.

Dr hab. inż. Marek Jałbrzykowski, prof. PB

  • Profesor w Katedrze Inżynierii Materiałowej i Produkcji;
  • specjalista w zakresie tworzyw sztucznych w szczególności technologii przetwarzania tworzyw metodami wtrysku i wytłaczania;
  • naukowo ukierunkowany na tworzywa biodegradowalne oraz kompozyty na ich bazie – badania, wytwarzanie i ocena właściwości użytkowych kompozycji własnych, handlowych oraz projektowanych na potrzeby i przez przedsiębiorców;
  • autor i współautor ok. 80 publikacji naukowych oraz ok. 10 patentów i wielu wdrożeń przemysłowych;
  • aktywnie współpracujący w wieloma firmami z branży przetwórstwa tworzyw sztucznych z całej Polski;
  • członek Podlaskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Inżynierii Rolniczej;
  • Profesor Wizytujący w Centrum Zaawansowanych Technologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (praca nad aktywnymi związkami do kompatybilizacji trudno mieszalnych polimerów);
  • wykonawca i kierownik licznych prac badawczo-rozwojowych dla przemysłu;
  • naukowo aktywnie współpracuje z partnerami zagranicznymi m.in. z Technical University of Chemnitz (Niemcy), Technical University of Kosice (Słowacja);
  • opiekun studenckiego koła naukowego PlastMech Przetwórstwo Tworzyw Sztucznych działającego na Wydziale Mechanicznym PB;
  • kierownik Studiów Podyplomowych Przetwórstwo Tworzyw Sztucznych utworzonych na Wydziale Mechanicznym PB.

(jd)